czwartek, 25 sierpnia 2011

Odcinek 17

Siemka,
No nie mam za bardzo o czym pisać, więc za moment przejdziemy do konkretów. Powiem tylko, że dodaje dzisiaj odcinek, przepraszam..Wiem, że trochę długo, ale ostatnimi czasy wena w ogóle się nie pojawia, to cud, że napisałam ten odcinek.Dodam jeszcze, że za niedługo możecie zobaczyć nowy wizerunek Lou. Tak tak, mam już szkic, i za kilka dni wezmę się do pracy. Dziś dedykacja dla Nenneke, która mi go wykonała. Na prawdę, dziękuje, jest śliczny.Mam nadzieję, że pod tą notką znajdą się powyżej 11 komentarzy, więc liczę na wasze opinie.W regulaminie napisane jest, że:
- Nakazane jest wam opiniować każdy mój odcinek, w postaci komentarza :D Zaczynamy.. Jeżeli złapiecie kilka błędów, przepraszam.Nie jestem w tym za dobra ^.^
Odcinek 17 ,, W milczeniu..''
Ja, D'Jok Blackbones biore sobię Ciebie Lauren Reedmont za żonę i ślubuje Ci miłość, wierność, i uczciwość małżeńską, oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci..
Ja, Lauren Reedmont biore sobię Ciebie D'Jok Blackbones za męża, i ślubuje Ci miłość wierność, i uczci...
Sen został przerwany.

D'Jok obudził się, pierwsze co poczuł, to okropny ból głowy, i spragnienie.Otworzył powoli oczy, na wsprost niego widniał zegarek elektroniczny, który wskazywał godzinę siódmą.
Jeszcze za wcześnie. Pomyślał, po czym odwrócił się na prawą stronę. Nie mógł uwierzyć w to co zobaczył, krzyknął.
- Coś się stało? - zapytała sennym głosem Nikki.- Co się tak drzesz, miałeś zły sen?
- Co ja tu do cholery z tobą robię? - zapytał wnerwionym głosem, zdjął kołdrę, i zauważył, że jest całkiem nagi.Nikki tylko zachichotała.Rudy zakrył się puduszką, i zaczął szukać ubrania.
- Co ty, nie pamiętasz? - zapytała blondwłosa. - Wczoraj nieźle się bawiliśmy w tym klubie.- dodała jeszcze.Wstała z łóżka, i zaczęła iść w stronę łazienki.
- Łazienka wolna? - Zapytała jak by znała D'Joka od kilku lat, i na dodatek jakby darzyli się miłością.
- Nie chce twojej łazienki! - krzyknął jej prosto w twarz.Uśmiechnęła się lekko.
- To co? Może śniadanie Ci zrobię? - zapytała po raz drugi.
- N...- Rudy nawet nie dokończył tylko wybiegł z hotelu Nikki, i jej koleżanek.Przecież..Wczoraj miał się spotkać z Lou, i porozmawiać wieczorem.Miał zamiar wrócić do domu z Micro'Ice'em ale Nikki tak nalegała.W dodatku był pod wpływem alkoholu, więc jak tu nie odmówić kobiecie? pięknej kobiecie..
Szedł szybkim tempem w stronę swojego hotelu. Cichutko wszedł do budynku.Jego współlokatorzy z drużyny jeszcze spali.
Ale ulga..
Biurkowe krzesło, które wcześnie stało tyłem, obróciło się w jego stronę.
- Gdzie byłeś? - zapytała Lou trzymając ,,nogę na nodze'' i bawiąc się paznokciami.- Mieliśmy porozmawiać. - rzekła smutnym głosem brązowowłosa.
- No bo..tego..ten...B..Byłem u taty na statku.- rzekł D'Jok zachowując się jak ostatni dupek.
- Przecież, nie będe Cię kontrolować.. Co a tu w ogóle robię?- Zapytała powoli wychodząc z pokoju.Szła korytarzem w stronę swojego pokoju i Tii.
- Zaczekaj! - Krzyknął rudy, zatrzymała się nie odwracając.
-Tak?
-Pójdziemy gdzieś dzisiaj? Razem, we dwoje. - Zapytał rudowłosy robiąc minę proszącego niemowlaka.
-Jasne, gdzieś tak pod wieczór, pasuje Ci?
- Pewnie.- Oboje się uśmiechnęli.

Tia i Lou jak codziennie były na plaży. Słońce tak prażyło, że nie dało się wytrzymać. Temperatura wzrastała, z trzydziestu stopni nagle robiło się trzydzieści pięć, z trzydziestu pięciu aż czterdzieści.Wzrastała, i wzrastała.
- Lou, musimy poważnie porozmawiać. - rzekła niespokojnym głosem białowłosa, leżąc na kocu, i bawiąc się piaskiem.
- Nie mam teraz ochoty na poważne myślenie. - powiedziała leniwym głosem Lou.
- Jeszcze wczoraj, jak mówiłaś, że miesiączka spóźnia Ci się o sześć tygodni, to cie to jakoś interesowało. - warknęła Tia na przyjaciółkę.Lou kiwnęła głową. - Mam coś dla Ciebie. - dodała jeszcze Tia, po czym wyciągnęła z torebki małe pudełeczko.
- Co ty?- zapytała z niedowierzeniem Lou.
- Trzeba się upewnić. - uśmiechnęła się niepewnie Tia.
- A.. Co jeśli będą dwie? - Zapytała brązowowłosa, Tia przez chwile nic nie odpowiedziała, tylko spuściła głowę na dół.
- Lepiej wiedzieć teraz, niż później. - zapewniła przyjaciółkę.
- Dobra, poczekaj tutaj.Jedna kreska. - Lou pomodliła się, i ruszyła w stronę hotelu, który był bardzo blisko plaży.
Tak, jedna.. Pomyślała Tia.Postanowiła, że na razie odpuści sobie opalania, i wejdzie do wody. Najpierw pochlapała trochę ciało, a później zwinnie weszła do wody, i zaczęła pływać.Jedyne, co zakłóciło jej pływanie, to Rocket, który sam podszedł do niej, i ochlapał lekko je plecy. Odwróciła się.
- O bosz, co Ty tu robisz? - zapytała ze zdziwieniem.
- Eeee, no może pływam? - odpowiedział Rocket.
- Jak leci? - zapytała po raz drugi białowłosa.
- Zwyczajnie, nie macie treningu?
- Nie, nasz trener dał nam siedem dni wolnego.- rzekła Tia dość spokojnym głosem, miała nadzieje, że Rocket i Lun Zia, to przeszłość, że Rocky ją przeprosi, i znów będzie mogła cieszyć się swoim szczęściem. Oboje zauważyli, jak Lun Zia trzyma dwa napoje, i woła Rocketa gdzieś z oddali.Mulat objął Tie, i zaczął iść w stronę Lun-Zii.Białowłosa uśmiechnęła się lekko, i dotrzymywała kroku Rocketowi.
- Trzymaj. - rzekła istota z planety Wambas, i podała napój fiołkowookiemu.
- Dzięki. - odrzekł Rocket. Tia zastanowiła się, gdzie napój dla niej.
- ye...m..Chcesz łyka? - zapytała Lun-Zia.
- Nie.. - przerwała na chwilę. - Dzięki..

Sinedd plątał się po hotelu, hotelu jego drużyny. Zastanawiał się, gdzie jest jego ukochana.Przecież.. wybaczyła mu tą ostatnią akcję. Niby koledzy namówili go, aby został jeszcze dziesięć minut.Przynajmniej to powiedział Mei.Mogło to być kłamstwo, i sam chciał zostać. Ale kochał ją z całego serca, i wiedział, że gdyby powiedział całą prawdę, to pewnie by się pogniewała.Postanowił, że nie będzie dłużej jej szukał, tylko pójdzie do swojego pokoju.W hotelu było bardzo ciemno, sam krążył po pokojach, żeby tylko trafić na ten właściwy.
Zatrzymał się.
Usłyszał kroki dochodzące z daleka, które się zbliżały.
- Kto tam jest? - zapytał groźnie. Odwrócił się, i nie mógł uwierzyć w to co widział.
Pewnie powinienem powiedzieć teraz coś w stylu ,,Cześć'' albo ,,Siemka, jak minął dzień?'' ale bałem się jej reakcji.W końcu po kilku minutach sama się odezwała.
- Cześć.
- W..witaj, Lou. - Czarnowłosy podał ręke swojej dawnej dziewczynie.
- Co tam? Jak leci? - zapytała, jakby chciała zapomnieć o krzywdach, które kiedyś wyrządził jej chłopak.
- No nie za ciekawie, nie wiem, gdzie jest Mei. - powiedział cichym głosem, że ledwo było co usłyszeć.
- Nie rozmawiajmy o niej.Słuchaj, zrobiłam coś dzisiaj.Spóźniała mi się miesiączka o kilka tygodni, więc postanowiłam, że zrobie test ciążowy.
- Aa..aa..lle po co?- Zapytał z wnerwieniem.Jego głos z każdym kolejnym słowem się podnosił.
- Jak to po co? Chciałam sprawdzić, czy może czasem..
- Słuchaj, mam w nosie to co robiłaś, i nawet jeśli masz bachora w brzuchu, pierdoli mnie to. - Powiedział stanowczym krzykiem.Jedyne co otrzymał, to uderzenie w policzko, co całkiem wyprowadziło go z równowagi.Uderzył ją, lekko.Można by powiedzieć, że odepchnął.Upadła na ziemię, przez chwile wpatrywał się co robi.
Powoli zaczęła się podnosić, kiedy już całkowicie stała na baczność, otrzepała się, i pobiegła w stronę wyjścia, nie płakała.

Dwa dni po tym zdarzeniu, Lou bardzo źle się czuła, bolał ją brzuch, i miała częste skurcze. Tia postanowiła, że zabierze ją do lekarza.D'Jok jeszcze nic nie wiedział, nikt nie wiedział...
**************
Przepraszam za jakiekolwiek błędy.
Liczę, na komentarze :)
Do następnego ;*




17 komentarzy:

  1. MMmmm jak zawsze fajnie ! ;-**.
    Brak weny? chyba nie u cb ! . oby tak dalej ! ♥ .

    OdpowiedzUsuń
  2. Muahaha! Początek był zajebisty ;D Fajowy, mega fajowy odcinek. Wiesz, że czekam z niecierpliwością na 18 ;) ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny odcinek...
    Oby tak dalej !

    Shadows2

    OdpowiedzUsuń
  4. No no, zarąbiście. Zawsze czytam twoje odcinki z ciekawością, bo zawsze coś się dzieje ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. za.jebisty odcinek . czekam na next .

    OdpowiedzUsuń
  6. Dedykacja dal mnie ? Oj, nie musiałaś, ale dziękuje bardzo za nią :D
    Odcinek super.
    Mam nadzieję, że znów będzie dobrze pomiędzy Rocketem a Tią. ;]
    Trzymam kciuki za LouxD`Jock.
    Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  7. http://www.photoblog.pl/naomi32 -> jest 9 notka zapraszam . ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Genialność sama w sobie :D Jeśli ty nie masz weny to co ja mam powiedzieć ??

    OdpowiedzUsuń
  9. To na pewno nie był wynik braku weny! Jak to powiedzieć?... To był wynik nadmiaru weny! No Super! Brak mi słów. To dziwne, bo zwykle piszę więcej niż powinnam, a tu proszę... To chyba zależy od stylu opowiadania. :) A tak na marginesie to śliczny ten blog i w ogóle. Jeśli to ty zrobiłaś to jestem pod wrażeniem. Chyba muszę się tak nauczyć, bo potrzebuję tego.

    Zapraszam na mojego bloga-http://5sezongalactikfootball.blogspot.com/ - miłego czytania :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nowy blog :) http://mylifeinakillian.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam pytanie: Jak zrobiłaś ten napis bloga? Chodzi mi bardziej o program. Napis na prawdę śliczny, ale ja tam się kompletnie nie znam na grafice i potrzebuje rady. Z góry dzięki.

    OdpowiedzUsuń
  12. www.galactikfootball-meggi26.blogspot.com

    Widzisz, jakoś jednak daję radę. A jeśli chodzi o Twój blog, to już wczoraj przeczytałam wszystkie rozdziały i powiem Ci szczerze, że bardzo mi się podoba i z niecierpliwością czekam na następny rozdział. Z przyjemnością dodam Cię do linków i będę śledziła przygody Lou. Mam nadzieję, że odwdzięczysz się tym samym.
    xoxo Meaghan

    OdpowiedzUsuń
  13. Rany... Rozdział świetny ;] Nie będę oryginalna jak powiem, że na brak weny nie cierpisz ;P Strasznie mnie zaciekawiła cała historia Lou i już teraz obiecuję, że z wielkim zainteresowaniem będę czytać kolejne odcinki ;D.
    Oczywiście czekam na next! ;]
    Pozdrawiam ;)

    (galactikfootballmain.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kiedy następny rozdział?

    www.galactikfootball-meggi26.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. kiedy następny .? Nie gadaj tylko że porzuciłaś tego bloga

    OdpowiedzUsuń