sobota, 3 września 2011

Bywa..

Cześć..
Nie wiem, czy ostatnio zauważyliście, ale od około miesiąca nie pojawia się żadna notka.Muszę was poinformować, że zawieszam bloga.Powodów jest kilka, jednym z nich jest oczywiście ,,szkoła''.Nie będę wam obiecywać konkretnej daty odwieszenia, bo później możecie się pogniewać.Na serio, przepraszam was bardzo.: ( Brak weny.Zawieszenie nie oznacza końca działalności galactik-footballopowiesci.blogspot.com. :)

Do następnego newsa :)

czwartek, 25 sierpnia 2011

Odcinek 17

Siemka,
No nie mam za bardzo o czym pisać, więc za moment przejdziemy do konkretów. Powiem tylko, że dodaje dzisiaj odcinek, przepraszam..Wiem, że trochę długo, ale ostatnimi czasy wena w ogóle się nie pojawia, to cud, że napisałam ten odcinek.Dodam jeszcze, że za niedługo możecie zobaczyć nowy wizerunek Lou. Tak tak, mam już szkic, i za kilka dni wezmę się do pracy. Dziś dedykacja dla Nenneke, która mi go wykonała. Na prawdę, dziękuje, jest śliczny.Mam nadzieję, że pod tą notką znajdą się powyżej 11 komentarzy, więc liczę na wasze opinie.W regulaminie napisane jest, że:
- Nakazane jest wam opiniować każdy mój odcinek, w postaci komentarza :D Zaczynamy.. Jeżeli złapiecie kilka błędów, przepraszam.Nie jestem w tym za dobra ^.^
Odcinek 17 ,, W milczeniu..''
Ja, D'Jok Blackbones biore sobię Ciebie Lauren Reedmont za żonę i ślubuje Ci miłość, wierność, i uczciwość małżeńską, oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci..
Ja, Lauren Reedmont biore sobię Ciebie D'Jok Blackbones za męża, i ślubuje Ci miłość wierność, i uczci...
Sen został przerwany.

D'Jok obudził się, pierwsze co poczuł, to okropny ból głowy, i spragnienie.Otworzył powoli oczy, na wsprost niego widniał zegarek elektroniczny, który wskazywał godzinę siódmą.
Jeszcze za wcześnie. Pomyślał, po czym odwrócił się na prawą stronę. Nie mógł uwierzyć w to co zobaczył, krzyknął.
- Coś się stało? - zapytała sennym głosem Nikki.- Co się tak drzesz, miałeś zły sen?
- Co ja tu do cholery z tobą robię? - zapytał wnerwionym głosem, zdjął kołdrę, i zauważył, że jest całkiem nagi.Nikki tylko zachichotała.Rudy zakrył się puduszką, i zaczął szukać ubrania.
- Co ty, nie pamiętasz? - zapytała blondwłosa. - Wczoraj nieźle się bawiliśmy w tym klubie.- dodała jeszcze.Wstała z łóżka, i zaczęła iść w stronę łazienki.
- Łazienka wolna? - Zapytała jak by znała D'Joka od kilku lat, i na dodatek jakby darzyli się miłością.
- Nie chce twojej łazienki! - krzyknął jej prosto w twarz.Uśmiechnęła się lekko.
- To co? Może śniadanie Ci zrobię? - zapytała po raz drugi.
- N...- Rudy nawet nie dokończył tylko wybiegł z hotelu Nikki, i jej koleżanek.Przecież..Wczoraj miał się spotkać z Lou, i porozmawiać wieczorem.Miał zamiar wrócić do domu z Micro'Ice'em ale Nikki tak nalegała.W dodatku był pod wpływem alkoholu, więc jak tu nie odmówić kobiecie? pięknej kobiecie..
Szedł szybkim tempem w stronę swojego hotelu. Cichutko wszedł do budynku.Jego współlokatorzy z drużyny jeszcze spali.
Ale ulga..
Biurkowe krzesło, które wcześnie stało tyłem, obróciło się w jego stronę.
- Gdzie byłeś? - zapytała Lou trzymając ,,nogę na nodze'' i bawiąc się paznokciami.- Mieliśmy porozmawiać. - rzekła smutnym głosem brązowowłosa.
- No bo..tego..ten...B..Byłem u taty na statku.- rzekł D'Jok zachowując się jak ostatni dupek.
- Przecież, nie będe Cię kontrolować.. Co a tu w ogóle robię?- Zapytała powoli wychodząc z pokoju.Szła korytarzem w stronę swojego pokoju i Tii.
- Zaczekaj! - Krzyknął rudy, zatrzymała się nie odwracając.
-Tak?
-Pójdziemy gdzieś dzisiaj? Razem, we dwoje. - Zapytał rudowłosy robiąc minę proszącego niemowlaka.
-Jasne, gdzieś tak pod wieczór, pasuje Ci?
- Pewnie.- Oboje się uśmiechnęli.

Tia i Lou jak codziennie były na plaży. Słońce tak prażyło, że nie dało się wytrzymać. Temperatura wzrastała, z trzydziestu stopni nagle robiło się trzydzieści pięć, z trzydziestu pięciu aż czterdzieści.Wzrastała, i wzrastała.
- Lou, musimy poważnie porozmawiać. - rzekła niespokojnym głosem białowłosa, leżąc na kocu, i bawiąc się piaskiem.
- Nie mam teraz ochoty na poważne myślenie. - powiedziała leniwym głosem Lou.
- Jeszcze wczoraj, jak mówiłaś, że miesiączka spóźnia Ci się o sześć tygodni, to cie to jakoś interesowało. - warknęła Tia na przyjaciółkę.Lou kiwnęła głową. - Mam coś dla Ciebie. - dodała jeszcze Tia, po czym wyciągnęła z torebki małe pudełeczko.
- Co ty?- zapytała z niedowierzeniem Lou.
- Trzeba się upewnić. - uśmiechnęła się niepewnie Tia.
- A.. Co jeśli będą dwie? - Zapytała brązowowłosa, Tia przez chwile nic nie odpowiedziała, tylko spuściła głowę na dół.
- Lepiej wiedzieć teraz, niż później. - zapewniła przyjaciółkę.
- Dobra, poczekaj tutaj.Jedna kreska. - Lou pomodliła się, i ruszyła w stronę hotelu, który był bardzo blisko plaży.
Tak, jedna.. Pomyślała Tia.Postanowiła, że na razie odpuści sobie opalania, i wejdzie do wody. Najpierw pochlapała trochę ciało, a później zwinnie weszła do wody, i zaczęła pływać.Jedyne, co zakłóciło jej pływanie, to Rocket, który sam podszedł do niej, i ochlapał lekko je plecy. Odwróciła się.
- O bosz, co Ty tu robisz? - zapytała ze zdziwieniem.
- Eeee, no może pływam? - odpowiedział Rocket.
- Jak leci? - zapytała po raz drugi białowłosa.
- Zwyczajnie, nie macie treningu?
- Nie, nasz trener dał nam siedem dni wolnego.- rzekła Tia dość spokojnym głosem, miała nadzieje, że Rocket i Lun Zia, to przeszłość, że Rocky ją przeprosi, i znów będzie mogła cieszyć się swoim szczęściem. Oboje zauważyli, jak Lun Zia trzyma dwa napoje, i woła Rocketa gdzieś z oddali.Mulat objął Tie, i zaczął iść w stronę Lun-Zii.Białowłosa uśmiechnęła się lekko, i dotrzymywała kroku Rocketowi.
- Trzymaj. - rzekła istota z planety Wambas, i podała napój fiołkowookiemu.
- Dzięki. - odrzekł Rocket. Tia zastanowiła się, gdzie napój dla niej.
- ye...m..Chcesz łyka? - zapytała Lun-Zia.
- Nie.. - przerwała na chwilę. - Dzięki..

Sinedd plątał się po hotelu, hotelu jego drużyny. Zastanawiał się, gdzie jest jego ukochana.Przecież.. wybaczyła mu tą ostatnią akcję. Niby koledzy namówili go, aby został jeszcze dziesięć minut.Przynajmniej to powiedział Mei.Mogło to być kłamstwo, i sam chciał zostać. Ale kochał ją z całego serca, i wiedział, że gdyby powiedział całą prawdę, to pewnie by się pogniewała.Postanowił, że nie będzie dłużej jej szukał, tylko pójdzie do swojego pokoju.W hotelu było bardzo ciemno, sam krążył po pokojach, żeby tylko trafić na ten właściwy.
Zatrzymał się.
Usłyszał kroki dochodzące z daleka, które się zbliżały.
- Kto tam jest? - zapytał groźnie. Odwrócił się, i nie mógł uwierzyć w to co widział.
Pewnie powinienem powiedzieć teraz coś w stylu ,,Cześć'' albo ,,Siemka, jak minął dzień?'' ale bałem się jej reakcji.W końcu po kilku minutach sama się odezwała.
- Cześć.
- W..witaj, Lou. - Czarnowłosy podał ręke swojej dawnej dziewczynie.
- Co tam? Jak leci? - zapytała, jakby chciała zapomnieć o krzywdach, które kiedyś wyrządził jej chłopak.
- No nie za ciekawie, nie wiem, gdzie jest Mei. - powiedział cichym głosem, że ledwo było co usłyszeć.
- Nie rozmawiajmy o niej.Słuchaj, zrobiłam coś dzisiaj.Spóźniała mi się miesiączka o kilka tygodni, więc postanowiłam, że zrobie test ciążowy.
- Aa..aa..lle po co?- Zapytał z wnerwieniem.Jego głos z każdym kolejnym słowem się podnosił.
- Jak to po co? Chciałam sprawdzić, czy może czasem..
- Słuchaj, mam w nosie to co robiłaś, i nawet jeśli masz bachora w brzuchu, pierdoli mnie to. - Powiedział stanowczym krzykiem.Jedyne co otrzymał, to uderzenie w policzko, co całkiem wyprowadziło go z równowagi.Uderzył ją, lekko.Można by powiedzieć, że odepchnął.Upadła na ziemię, przez chwile wpatrywał się co robi.
Powoli zaczęła się podnosić, kiedy już całkowicie stała na baczność, otrzepała się, i pobiegła w stronę wyjścia, nie płakała.

Dwa dni po tym zdarzeniu, Lou bardzo źle się czuła, bolał ją brzuch, i miała częste skurcze. Tia postanowiła, że zabierze ją do lekarza.D'Jok jeszcze nic nie wiedział, nikt nie wiedział...
**************
Przepraszam za jakiekolwiek błędy.
Liczę, na komentarze :)
Do następnego ;*




wtorek, 16 sierpnia 2011

Odcinek 16

Cześć :) Co tam słychać? U mnie w porządku, to jest mój pierwszy odcinek na TYM blogu : ) Miałam trochę wątpliwości co do tamtego bloga,ale jakoś do niego nie chce wracać.U mnie ta awaria trwa ponad tydzień ; o Nic się nie da zrobić: (. Odcinek pisałam będąc w górach, musicie wiedzieć, że w tym odcinku będzie duużo akcji, za co przepraszam. Po prostu trochę mnie poniosło.ZAWSZE na końcu moich notek będzie znajdywał się ,,humorek'' w postaci komiksu, lub śmiesznego filmiku na YouTube. Żebyście się pośmiali, jak ja haha.;d Dziś dedykacja dla PawłaGF, za to, że mi tak pomaga! *; Okej, to zaczynamy...
Odcinek 16 (68) ,, Powrót na Paradisię''
Tym razem Czarna Manta wylądowała na Paradisi.Wreszcie Lou i wszyscy piraci wrócili do ,,domu''.To trochę dziwne, ale w czasie lotu brązowowłosa i D'Jok w ogóle ze sobą nie rozmawiali.Można by powiedzieć, że od czasu pocałunku nie utrzymywali ze sobą nawet kontaktów wzrokowych.Jakby się nie znali..Przecież.. Nie spali ze sobą, a to był tylko jeden pocałunek, w dodatku pewnie dla osłodzenia goryczy po rozstaniu.
- No, wysiadamy! - Powiedział radośnie Beneth. Wszyscy wyszli ze statku, D'Jok po raz pierwszy od kilku godzin podszedł do Lou, która właśnie wpinała sobie kwiatek we włosy.
- Dziękuje Ci, że spędziliśmy ze sobą tyle czasu.- Szepnął jej do ucha, uśmiechnęła się.
- Drobiazg. - Odpowiedziała, po czym oboje rozeszli się w swoje strony.*D'Jok ujrzawszy za rogiem Micro Ice'a i Thran'a od razu do nich podbiegł.
- Joł ziom! - Powiedział radośnie mały Micro'Ice wtulając się w przyjaciela.
- Cześć. - Odpowiedział chłodno rudy.
- Nie uwierzysz co przeżyliśmy, gdy ciebie nie było. - rzekł podniecony Thran.
- Zamieniam się w słuch.
- Poznaliśmy sześć najpiękniejszych..-wyraźnie podkreślił słowo najpiękniejszych. - Lasencji na świecie.. - dodał jeszcze.
- Przyhaczyłem sobie taką zajebistą z warkoczykami. - głośno powiedział Thran.- Zresztą, co my Ci będziemy nawijać, chodź z nami do tego klubu.
- No..- Przerwał na chwilę, jakby się zawahał. - Niech będzie..Poszedł z nimi do tego klubu *
Mei była w parku.Szła za rękę z Sineddem.Tak go kochała..Bardziej niż kogokolwiek innego na świecie.Nie żałowała ani trochę, że popełniła błąd.Bardziej skupiała się na tym, żeby Sinedd był szczęśliwy.Nie miała nikogo na sumieniu.Wolała mieć chłopaka i fanów.Niż przyjaciół.*
Micro'Ice, Thran, Mark i D'Jok weszli do klubu zwanego ,,Magilliam''. Micro'Ice był podniecony jak nigdy.Thran stał przy barze, i zagadywał kelnerkę.Mark zajął stolik, a D'Jok stał nieruchomo.To co widziałem...Nie da się tego opisać..Wszędzie pełno pięknych kobiet, które tylko czekały, aż ktoś postawi im drinki.Rudy chciał wyjść, gdy po chwili ktoś złapał go za ramię.
- Cześć. - Powiedziała dziewczyna o pięknych blond włosach.W życiu nie widziałem piękniejszej dziewczyny. Kobieta miała białą opaskę na głowie, i złote kolczyki.
- Cz-cz-cześć....- rzekł nieśmiało D'Jok cały czas wpatrując się w jej błękitne oczy.
- Jestem Nikki. - Tajemnicza Paradisianka wyciągnęła rękę ku niemu.Podeszli do stolika, i zasiadli razem.
- Napijesz się czegoś?- Zapytał rumieniąc się.
- Pewnie. - powiedziała Nikki, i dodała jeszcze. - Napiłabym się wina.Posłuchał jej, i poszedł zamówić to co sobie zażyczyła.*Mei po zrobieniu kilka zdjęć do portfolio wróciła do hotelu.Sinedda bardzo długo nie było.Mijały sekundy, minuty a nawet godziny, a jej ukochany nie wracał.Zaczęła się martwić.Gdzie on tak długo jest..Postanowiła poczytać kilka artykułów o Lou.Było ich setki.A to jak się ubrała w danym dniu, a to jak była na imprezach.Wywiad z Callie.Peełno.Głośne pukanie do drzwi przerwało jej rozmyślania.To nie do wiary.Do pokoju hotelowego wszedł Sinedd.Mei spuściła głowę na dół.
- Znowu piłeś? - Zapytała ze smutkiem. - Obiecałeś! - Krzyknęła po czym uderzyła go poduszką.
- Wyluzuj. - powiedział zachrypniętym głosem, przybliżył się do niej i objął ją w pasie.
- Zostaw mnie palancie! - odepchnęła go od siebie.Czarnowłosy zasnął niczym błyskawica.Dlaczego? Pomyślała..
- Tęsknie za nimi.. - powiedziała sama do siebie..Wtedy było już za późno. * Lou była z Tią na mieście.Dawno się nie widziały, ale Tia była jakaś inna.Jakby chciała już zapomnieć o ukochanym, i stać się krejzolką..
- Wiesz... - zaczęła białowłosa. - Widziałam Rocketa z Lun Zią, na początku myślałam, że to przyjaźń, ale nie.. Ja widzę, jak oni na siebie patrzą, znam ten widok..Myślałam, że mnie kocha! Że będzie ze mną do końca mojego życia.. A tu proszę, widzę ich w parku razem, chociaż mi Rocket powiedział, że idzie z kolegami na piwo. Widać jacy koledzy, no mówię Ci..Pierwszy raz widziałam ich..(....) - Po długim opowiadaniu Tii, które trwało co najmniej godzinę, Lou odezwała się.
- Fascynujące,i smutne.. - Spojrzała za siebie, i zauważyła budkę z lodami. - Kupić Ci loda? - Zapytała.
- Ile ty masz lat? Skup się.. Zostawił mnie.. - po twarzy białowłosej spłynęła łza.Lou złapała ją za ramię.
- Chodźmy po te lody.. - uśmiechnęła się.*D'Jok i Micro Ice byli baardzo pijani.Nawet nie wiedzieli co robią.Nikki również trochę się napiła, mimo, że w prawdzie była cyborgiem, to nie powstrzymało ją od D'Joka.Micro'Ice siedział przy stoliku prawie zasypiając.D'Jok i blond włosa tańczyli razem już 2 godziny, co jakiś czas podchodząc do stolika i pijąc haustem kieliszki wódki..*Brązowowłosa i Białowłosa jadły lody waniliowe, wracając powoli do hotelu.
- No Lili, idziemy jeszcze do kina. - zaproponowała córka ambasadorów planety Obia.
- Mogłabyś mi mówić po imieniu?- zapytała trochę wściekle Lou.
- Co..Lauren? W sumie mogłabym..ale to jakieś takie, pedalskie imię, nie? - obie zaczęły się głośno śmiać.Zawróciły, i zaczęły iść w stronę najlepszego kina na Paradisi.
- Słuchaj...Mam pytanie.. - Powiedziała dość nieśmiało Lou.
- No?
- Spóźniała Ci się kiedyś miesiączka? - zapytała po raz drugi z rumieńcami na policzkach.
- Pewnie. - Odpowiedziała stanowczo. - Każdemu się spóźnia. - dodała Tia zlizując roztapiającego się loda.Lou zatrzymała się na chwilę.
-Ale to już 6 tygodni.. - rzekła smutno. Tia spojrzała na nią z niedowierzaniem..
***************************
No, to już kuniec :D Mam nadzieję, że nie za krótkie.No, teraz coś
śmiiiieszneeego! ; D

Baju :*
EDIT by xuntouchedx: Pomóżcie pobić rekord 13 komentarzy ; D

piątek, 12 sierpnia 2011

Siemka.

Witajcie, może mnie znacie, ale tutaj będę zamieszczała dalszy ciąg mojej własnej trzeciej serii kreskówki Galactik Football.Wcześniej swoje odcinki pisałam na onet.blog.KLIK Niestety, tamtego bloga prowadzić już nie mogę, z powodu ciągłych awarii, i problemów.Mam nadzieję,że nie macie mi za złe, że przeniosłam blog, ale po prostu musiałam.Jutro (sobota) jadę w góry, wracam w poniedziałek wieczorem.Będąc w ,,Górkach Wielkich'' napiszę szesnasty odcinek przygód Lou.Możecie więc się spodziewać nowego odcinka : )
z Poważaniem..
xuntouchedx